Madera - przewodnik
Madera, to stounkowo niewielka wyspa. Jej powierzchnię można przyrównać do typowego polskiego powiatu. Dlatego zdumiewać może liczba i różnorodność miejsc jakie można na niej odwiedzić. W poniższym przewodniku opisałem sporą ich cześć.
Symbole używane w tekście:
- link do miejsca/atrakcji w Google Maps. Pozwala nie tylko sprawdzić położenie, ale i zobaczyć kolekcje zdjęć dodawanych przez użytkowników. Warto też zaglądać do opinii które są bogatym źródłem wszelakich informacji o miejscu.
Ponta de São Lourenço
Półwysep św. Wawrzyńca zajmuje wschodni kraniec Madery i zupełnie nie przypomina reszty wyspy. Panuje tu półpustynny mikroklimat, nie ma drzew, a wulkaniczne skały porasta uschnięta przez większą część roku trawa. Mimo że miejsce jest surowe i dość nieprzyjazne, to oferuje fenomenalne widoki na klifowe wybrzeże i kłębiący się w dole ocean. Warto tu dla nich przyjechać.
Do najciekawszych miejsc półwyspu pozwala dotrzeć szlak PR8. Po drodze można zejść na zaciszną, kamienistą plażę , zapoznać się z licznie tu występującymi jaszczurkami, w końcu, u celu podróży odpocząć w cieniu palm rosnących przy barze Casa do Sardinha Formalnie to koniec szlaku, ale warto iść dalej, na szczyt Pico do Furado. Jest on godnym zwieńczeniem półwyspu a widoki jakie się z niego rozciągają wynagradzają trud wspinaczki.
Długość szlaku, wliczając powrót, to 7 km, a czas przejścia 3 h 30 min. Szlak składa się z mniej lub bardziej stromych podejść i zejść. Nie jest trudny technicznie czy niebezpieczny, jest natomiast dość męczący.
Szlak PR 8 zaczyna się w Baia d'Abra Autobusy jeżdżą tu dość często (przewoźnik SAM, linia 113), ale bardzo długo. Przykładowo z Funchal, nawet półtorej godziny.
Ciekawa panorama na północną część półwyspu São Lourenço rozciąga się z punktu widokowego Ponta do Rosto Innym miejscem w okolicy wartym odwiedzenia, jest Prainha do Caniçal - położona w niewielkiej zatoce plaża, która może się poszczycić piaskiem - ciemnym, ale piaskiem. Co nie jest na Maderze zbyt częste.
Piasek, swój kolor zawdzięcza ciemnym wulkanicznym drobinkom i jest bardziej przyjemny w dotyku, niż na to wygląda np. na zdjęciach. Woda w zatoczce jest płytka, ale i tak należy uważać na silne fale które potrafią pojawiać się znienacka. Przy plaży znajduje się bar w którym można kupić coś do picia i zjedzenia.
Gorzelnia rumu w Porto da Cruz
Zakład zwanay Engenhos do Norte funkcjonuje od 1927 roku, a maszyny w niej wykorzystywane pochodzą z XIX wieku. Gorzelnie można zwiedzać (wstęp wolny) a w przyzakładowym sklepiku nabyć trunek. Według znawców, jego jakość jest dobra a ceny przyzwoite. Szczegóły na: engenhosdonorte.com
Rum jest wytwarzany ze sfermentowanego soku z trzciny cukrowej. Co ciekawe, w XV i XVI Madera była jednym z bardziej znanych producentów cukru trzcinowego. W XVI wieku istniały tu cztery cukrownie. Dziś trzcina cukrowa uprawiana na wyspie jest wykorzystywana wyłącznie do produkcji rumu.
Fabryka jest położona u nasady skalistego cypla, którego szczyt Pico do Fortim jest świetnym punktem widokowym. Można stąd podziwiać między innymi klifowe wybrzeże aż po São Lourenço. Ruiny starych budowli sugerują, że kiedyś obserwowano stąd morze. Wejście na szczyt (początek ścieżki ) wymaga nieco wspinaczki, ale na górze raczej nie spotkacie innych turystów.
Cypel można też obejść. Po części okala go ulica, a od wschodu promenada. Sąsiaduje z nią basen (czyli Piscina ) a w zasadzie dwa baseny - większy o zmiennej głębokości i mniejszy dla dzieci. Wypełniająca je woda pochodzi wprost z oceanu. Basen oferuje wszelkie udogodnienia oraz widok na miasteczko i wybrzeże.
Możliwość darmowej kąpieli oferuje (od biedy) czarna i kamienista plaża Praia da Alagoa Widok na Penha d'Aguia dodaje temu miejscu sporo atrakcyjności. Obok plaży znajduje się parking i przebieralnie.
Penha d'Aguia
Wyrastająca na pół kilometra ponad okolicę, samotna góra ze ściętym szczytem jest bardzo charakterystycznym obiektem na północnym wybrzeżu Madery. Oprócz podziwiania jej z daleka, można na nią wejść. Jest to wyzwanie, ale nagrodą za trud, oprócz satysfakcji, jest wspaniały widok na Porto da Cruz i wszytko co znajduje się na wschód od miasteczka. W oddali majaczą nawet skały półwyspu São Lourenço.
Długość szlaku, wliczając powrót, to 3 km, czas przejścia 2 h, szlak należy do tych trudniejszych i dających w kość. Jest stromo, miejscami ślisko (błoto), trzeba uważać na wystające korzenie i zwisające nisko gałęzie. Jest trochę wchodzenia po skałach. Ścieżka jest nieco zarośnięta i dzika, ale nie powinniście mieć problemów ze zorientowaniem się którędy biegnie.
Początek szlaku znajduje się w Porto da Cruz niedaleko baru Katrepa. Jest stosowna tabliczka z nazwą szlaku. Miejscem do którego prowadzi, jest punktu widokowy po wschodniej stronie góry.
Wracając, możecie wybrać dłuższy wariant trasy , który zaprowadzi was do miasteczka Faial zlokalizowanego po zachodniej stronie Penha d'Aguia. Szlak ten przebiega grzbietem góry, zahaczając o jej najwyższy punkt (592 m n.p.m.) „przyozdobiony” betonowy blokiem. Dla widoków które rozpościerają się ze szlaku za tym punktem, warto nadłożyć drogi.
Powrót do punktu początkowego w Porto da Cruz odbywa się wtedy po części lokalnymi drogami, po cześć ścieżkami wykorzystywanymi na codzień przez mieszkańców okolicy. Doświadczanie ciekawe samo w sobie. Długość tego wariant to 6.5 km, czas przejścia 3 h.
Nazwę Penha d'Aguia można przetłumaczyć jako „Orle gniazdo”. To ze względu na charakterystyczny kształt bo orłów na Maderze nie ma.
Guindaste
Skalisty cypel w miasteczku Faial oferujący piękny widok na wybrzeże aż po kraniec półwyspu São Lourenço. Niezwykle łatwo zrobić tu wyjątkowe zdjęcie. Są też szklane pomosty, przez które można zerknąć na kłębiący się niżej ocean.
Będąc w okolicy, możecie odwiedzić Fortim do Faial , czyli powstałe w XVIII wieku umocnienia mające strzec okolicy przed najeźdźcami. Tak jak kiedyś było to dobre miejsce do wypatrywania wrogów, tak dziś, to świetny punkt widokowy. O jego historycznym znaczeniu przypominają ustawione armaty. Poza tym, nic nie wskazuje że miejsce miało militarny charakter, ot brukowany taras z niewielkim budynkiem pośrodku. Całość jest już nieco zaniedbana.
Tradycyjne maderskie chaty w Santana
Charakterystyczne domki to jeden z symboli wyspy. Można je zobczyć z bliska w niewielkim, darmowym skansenie w miasteczku Santana.
Kryte strzechą, kolorowe chatki pozwalają uświadomić sobie, jak kiedyś mieszkali ludzie na wyspie. W jednym z domków znajduje się sklepik z pamiątkami. Przy okazji kupna magnesu można wiec zajrzeć do wnętrza chaty. Pojedyncze domki przetrwały także na prywatnych posesjach. Niektóre widać z ulicy.
Jeżeli podróżujecie z dziećmi, możecie wstąpić do parku rozrywki Parque Temático , który w lekkiej formie przybliża kulturę i tradycję Madery.
Inną ciekawą atrakcją miasteczka jest Cascata da Aguage - nieznany szerzej, malowniczy wodospad spadający do niewielkiego jeziorka. Wygląda jak miniatura słynnego Caldeirão Verde. Dojście jest nieco kłopotliwe, ale po zerknięciu na mapę nie powinniście mieć problemów.
Fajã da Rocha do Navio
Wykorzystywany pod uprawy bananów i winorośli skrawek gruntu wciśniętym między brzeg oceanu a podnóże wysokiego klifu. Oglądany z góry, ze stacji kolejki linowej, przedstawia piękny widok. Na dole czuć, że miejsce popada w zapomnienie. Tym niemniej, do oglądania jest sporo a klimat tu panujący - jedyny w swoim rodzaju.
W momencie gdy piszę te słowa, czyli w kwietniu 2024 roku, kolejka linowa która jeździła na dół jest od dłuższego czasu niedostępna dla turystów (mogą jeździć tylko miejscowi). Nic nie zapowiada, żeby miało się to wkrótce zmienić. Szkoda, bo zjazd kolejką był niezapominanym przeżyciem
Jedynym sposobem, by dostać się na dół, jest ścieżka - wąska, błotnista, miejscami stroma choć zabezpieczona barierkami. Charakterystyka ta dotyczy fragmentu biegnącego po urwisku (około 700 metrów długości). Potem ścieżka przekształca się w wygodny betonowy "chodnik", prowadzący do dolnej stacji kolejki. To kolejne 400 metrów. Początek ścieżka znajduje się przy górnej stacji kolejki linowej
Idąc chodnikiem, można podziwiać całą niezwykłość tego miejsca na którą składają się lepianki z patyków, domki z kamienia, tradycyjna maderska chata, kapliczka a nawet skryta w grocie stara prasa do wina. Odpocząć można przy stolikach piknikowych z parasolami z palmowych liści. Jest nawet huśtawka z widokiem na ocean.
PR 9 - Levada do Caldeirão Verde
To jeden z klasycznych maderskich szlaków wzdłuż lewad, prowadzący do Caldeirão Verde czyli "Zielonego kotła". Pod tą nazwą skrywa się głęboka na 100 metrów nisza skalna, otoczona z trzech stron pionowymi ścianami. Do niewielkiego jeziorka na jej dnie spływa wodospad.
Atrakcją samą w sobie jest osada Queimadas , gdzie szlak się zaczyna. Za sprawą bielonych i krytych strzechą budynków schroniska i gospody, miejsce wygląda sielsko i pocztówkowo. Okoliczny teren jest ładnie urządzony i posiada sporo stołów piknikowych.
Po opuszczeniu Queimadas, wędrowcy zagłębiają się w bujny maderski las, która potrafi zachwycić (hortensje!), ale która nie pozostawia zbyt dużo miejsca na podziwianie widoków. Potem jednak dociera się do serii tuneli (gdzie przyda się latarka), za którymi szlak prezentuje swoją drugą odsłonę. Lewada jest wykuta w prawie w pionowym zboczu z którego roztaczają się genialne widoki na dolinę Ribeira Grande. I tak prawie do samego końca.
Długość szlaku, wliczając drogę powrotną, to 12 km, czas przejścia 4 h. Szlak jest praktycznie płaski, dobrze utrzymany a od urwisk odgradzają barierki. Mniej wprawieni turyści mogą poczuć w nogach pokonany dystans. Miejscami problematyczne jest wymijanie innych wędrowców na wąskim murku lewady. A robi się to często - szlak jest bardzo popularny a więc tłoczny.
Levada do Caldeirão do Inferno
Większość turystów wędrujących szlakiem PR 9 zawraca po dojściu do Caldeirão Verde. Dalsza wędrówka, do Caldeirão do Inferno, to trochę inne doświadczenie. Z kolejnymi kilometrami, szeroka dolina "Wielkiej Rzeki" zmienia się w wąski i bardzo głęboki kanion. Jego kulminacją jest skalna studnia, do której wpadają dwa wodospady. Przechodzi się tuż obok nich.
Po czymś takim, cel wędrówki, czyli tytułowy „Piekielny Kocioł”, nie robi już takiego wrażenia. Jest on bardziej rozległy niż Caldeirão Verde, ale bez jeziorka i z wodospadem, który zanika gdy robi się sucho. Ale szlak, to nie tylko niezwykłe otoczenie. Równie ciekawe jest zobaczenie, jak budowniczowie lewady poradzili sobie w tym niezwykle trudnym terenie.
Długość szlaku, licząc z Queimadas i uwzględniając drogę powrotną to 16.5 km, czas przejścia 7-8 h. Główna trudność na trasie, to strome podejście po schodach o długości około 150 m. Poza tym, w wyjątkowo tu ciasnych i licznych tunelach trzeba uważać na głowę. Szlak uchodzi za dość trudny.
Ruiny w São Jorge
Na plaży w miasteczku São Jorge wznoszą się malownicze ruiny starego młyna, w którym dawno temu przetwarzano trzcinę cukrową (Ruínas de São Jorge ). Typowe ujęcie z tego miejsca, to kamienista plaża i ocean widziane przez łukowo sklepiony portal wejściowy.
Gdy wyruszy się na zachód ścieżką za młynem , po około kilometrze wyłoni się widok na inną ruinę. Oto do pionowych ścian cypla Ponta de São Jorge przymocowana jest przyprawiająca o ciarki na plecach drewniana kładka, która przechodzi w wykutą w skale drogę. Choć trudno w to uwierzyć, kiedyś była to przystań.
Ze względu na zarwaną ścieżkę i ogólnie zły stan konstrukcji, wchodzenie na kładkę jest zabronione (nie należy się sugerować miejscowymi łowiącymi ryby). Zginęło tu już kilku turystów. Lepiej cały cypel obserwować z bezpiecznej odległości.
PR 18 - Levada do Rei
Szlak wzdłuż "Lewady Króla" prowadzi nad, skryty pod gęstą kopułą drzew, górski potok Ribeiro Bonito (Piękna Rzeka) gdzie lewada ma swój początek. Po drodze, w kilku miejscach można podziwiać dolinę rzeki i pola uprawne São Jorge i Santany. Poza tym trafi się i króciutki tunel i wodospad spadający na ścieżkę. Ale to, co najbardziej wyróżnia ten szlak, to piękne i zadbane kwiaty na jago początku.
Długość szlaku, wliczając drogę powrotną, to 10.6 km, czas przejścia 3 h 30 min. Szlak nie jest wymagający fizycznie. Są jednak miejsca, gdy idzie się po wąskim murku lewady z przepaścią po jednej stronie (są barierki). Po większych deszczach kłopotliwe może być też przejście pod wspomnianym już wodospadem.
Początek szlaku znajduje się prze stacji uzdatniania wody w Quebradas w São Jorge.
Miradouro de São Cristovão
Z tego tarasu widokowego rozciąga się pocztówkowa panorama doskonale oddającą charakter północnego wybrzeża Madery. Miejsce przy samej barierce tarasu został ostatnio zaanektowane i odgrodzone przez działającą obok restaurację (patrząc na oceny, całkiem niezłą). Na szczęście, nie trzeba być jej gościem by móc podziwiać widoki, miejsca na to jest tu sporo.
Wizytę na punkcie widokowym można połączyć z przejściem bardzo ciekawego widokowo szlaku Stanowi on fragment starej drogi Caminho Real, z do dziś zachowanym oryginalnym brukiem. Szlak zaczyna się w sąsiedniej miejscowości Arco de Sao Jorge, przy restauracji "O Arco"
Pierwsza połowa szlaku, to wędrówka wzdłuż zbocza opadającego ostro do oceanu. Następnie, wijący się niczym wąż szlak schodzi na dno doliny, by po przekroczeniu płynącej jej dnem rzeczki (starym kamiennym mostkiem), ponownie zacząć wspinać się po zboczu, aż dociera do miradouro.
Długość szlaku, wliczając powrót, to 3.6 km czas przejścia 2 h 30 min. Poziom trudności można określić jako średni, głównie ze względu na męczące podejście pod górę w drodze powrotnej.
Antigua ER101
Poszukiwacze nieużywanych już (na co dzień) szlaków komunikacyjnych wyspy, powinni się udać w pobliże wodospadu Água d'Alto . Wodospad znajduje się też przy drodze ER101 i jest jednym z wyższych na wyspie. Tuż obok niego znajduje się wejście na fragment starej drogi łączącej niegdyś nadbrzeżne miasteczka.
Jej najciekawszy fragment zaczyna się po przejściu pierwszego tunelu. Znajduje się tu ujście do oceanu rzeki Ribeira do Inferno Jej dolina jest wąska i głęboka a klimat tu panujący, zwłaszcza w pochmurny dzień - mroczny. Doskonale komponuje się on z nieszczającą nawierzchnią drogi. Do tego, gdzieś wysoko widać rozświetloną estakadę nowej drogi - co jeszcze bardziej podkreśla różnice wiedzy tym jak to było (w podróży) kiedyś, a jak jest dziś.
Droga powoli zarasta, a z roku na rok, na jej nawierzchni pojawia się coraz więcej kamieni i fragmentów skał - warto na nie uważać zwłaszcza we wietrzne dni. Być może, gdy czytacie te słowa, wejście na ten odcinek jest już zabronione.
PR 16 - Levada Fajã do Rodrigues
Szlak wzdłuż lewady, prowadzący do jej źródeł, położonych w samym środku dzikiej, niedostępnej i szaleńczo zielonej doliny Ribeira do Inferno. Ale to, z czym ta trasa powinna się kojarzyć to malownicze wodospady i tunel kilometrowej długości.
Szlak wiedzie generalnie przez las, ale po drodze jest trochę odsłoniętych miejsc. Umożliwiają one podziwianie stromych zboczy a w oddali, osad doliny São Vicente.
Długość szlaku, wliczając drogę powrotną, to 8 km, czas przejścia 2 h 30 min, średni poziom trudności. Szlak jest płaski a jedyny bardziej męczący fragment to odcinek w kilometrowej długości tunelu. Jest on wąski a od wyższych osób wymaga ciągłego schylania. Latarka niezbędna. W zależności od pory roku, wodospady na szlaku oferują mniejszy lub większy „prysznic”. W 2022 roku fragment trasy został uszkodzony w wyniku osuwiska. Można przejść, ale brak jest barierek. Być może problem nie został rozwiązany do dziś.
Auto najlepiej zostawić w miejscu, gdzie na drodze ER208 kończy się asfalt. Do punktu początkowego szlaku jest około 400 metrów gruntową drogą.
Czarna plaża w Siexal
Według niektórych (np. Busem Przez Świat), to najładniejsza plaża na całej wyspie. Głównie za sprawą otoczenia, czyli wyrastających prosto z wody klifów i gór porośniętych intensywnie zielonym lasem. Kolor piasku to oczywiście skutek wulkanicznej przeszłości Madery.
Plaża nie jest jedynie ciekawostką, można się tu poopalać czy wykapać w oceanie. Jest stosowna infrastruktura - prysznice i toalety. Wykąpać można się też w dużym, naturalnym basenie tuż obok plaży.
Będąc już w Siexal, warto po nim chwilę pospacerować - miasteczko jest niewielkie, spokojne i ma swój urok.
Miradouro do Véu da Noiva
Kolejny, dość popularny punkt widokowy. Znajduje się tuż przy drodze ER101, około kilometra na wschód od Siexal. Można z niego podziwiać fragment wysokiego, klifowego wybrzeża z wodospadem Véu da Noiva (Welon Panny Młodej) wpadającym prosto do morza. W miejscu tym rosną też przepiękne, charakterystyczne dla Madery, strelicje królewskie zwane też ze względu na swój wygląd „rajskimi ptakami”.
Równie ciekawym co miradouro, a zdecydowanie mniej tłocznym miejscem z którego można podziwiać wodospad jest pobliski cypel Ponta do Poiso Jego eksploracje umożliwia niepozorna ścieżka (niecałe 500 m w obie strony) zaczynająca się niedaleko wjazdu na starą drogę.
Plaża w Ribeira da Janela
Plaża w tej niewielkiej osadzie składa się z ogromnych kamieni na których wprawdzie ciężko się plażuje, ale na których można przysiąść i podziwiać dwie charakterystyczne, strzeliste skały wyrastające z oceanu.
Z kolei w skałach odgradzających plażę od miasteczka można dostrzec figurkę Matki Boskiej ustawioną w wykutej niszy. W skałach tych wykuto także tunel (wejście ścieżką od parkingu) prowadzący do platformy widokowej Duży parking i toaleta znajdują się tuż przy plaży.
W Ribeira da Janela warto też zajechać na taras widokowy Miradouro da Eira da Achada.
Fanal
Trawiasty płaskowyż porośnięty przez wawrzyny maderskie. Ich nierzadko kilkusetletnie konary powykręcał wiejący tu północny wiatr a wszechobecna wilgoć pokryła mchem i porostami. Gdy to wszytko spowije częsta w tym miejscu mgła, Fanal staje się prawdopodobnie najbardziej klimatycznym i mistycznym miejscem na Maderze.
Gdy nad Fanal pojawia się słońce i błękitne niebo, miejsce całkowicie zmienia swój klimat. Jest wtedy niezwykle sielsko choć dziwaczne drzewa wprowadzają specyficzny niepokój. Na dokładkę, ze skraju płaskowyżu otwierają się wtedy spektakularne widoki na północne wybrzeże. Warto "zapolować" i na takie warunki.
Na łąkę z drzewami najszybciej można się odstać z parkingu tuż przy drodze ER 209. Gęściej rosnące drzewa znajdują się przy leśniczówce
Ci, którym mało dziwacznych wawrzynów, mogą odwiedzić cały ich las. Tworzą go, często potężne drzewa o rozłożystych konarach rosnących nisko nad ziemią. We mgle tworzą widok jak z horroru.
Ten niezwykły las przecina trasa szlaku PR 13, na który wchodzi się przy leśniczówce. Las spotyka się kilkanaście minut po wyruszeniu. Idąc dalej, dociera się do punktu widokowego Fio , skąd rozciąga się wspaniały widok na dolinę Ribeira do Seixal. Leśniczówkę i Fio dzieli 1.7 km.
Idąc jeszcze dalej szlakiem PR13 - Vereda do Fanal (10.8 km / 3 h 30 min), dociera się na skraj doliny Ribeira da Janela. Spomiędzy niższych lub wyższych krzaków daje się stąd zobaczyć wzgórza tworzące Rabacal, w tym budynek leśniczówki „przylepiony” do górskiego zbocza. Szlak kończy się przy drodze ER 209, na granicy płaskowyżu Paul da Serra. Ze względu na widoki, przechodzenie tego szlaku przy zamgleniu nie ma sensu.
Naturalne baseny w Porto Moniz
Naturalne baseny znajdują się wśród nadbrzeżnych, wulkanicznych skał miasteczka. Są wprawdzie odgrodzone od otwartego oceanu, ale zasila je na okrągło morska woda. Tego typu obiekty są na wyspie dość popularne, ale baseny w Porto Moniz cieszą się największą renomą. Są dwa i mają odmienny charakter.
Piscinas Naturais do Aquário - nazywany jest też czasem „Cachalote” (Kaszalot) od nazwy sąsiadującej z nim restauracji (przeciętne opinie w Google, ale widok z okien wspaniały). Basen utworzono w miejscu zatoczki najeżonej skałami. Ingerencja w naturę jest tu minimalna, przez co miejsce sprawia wrażenie dość surowego.
Nawet jeżeli nie zamierzacie się kąpać, warto zagłębić się w teren kompleksu, aby obejrzeć go z każdej strony. Wstęp darmowy. Wejście znajduje się przy nadbrzeżnej promenadzie.
Piscinas Naturais do Porto Moniz - ten basen ma już bardziej "normalny" wygląd, choć wulkanicznych skał i tu nie zabrakło. Jest ich natomiast mniej i nie są tak przytłaczające. Poza tym basen jest większy i posiada wystarczająco miejsca na opalanie się. Wstęp jest płatny - bilet normalny kosztuje 3 Euro.
Z innych atrakcji miasta wypada wspomnieć o Aquário da Madeira To niewielkie oceanarium w którym można zobaczyć lokalną florę i faunę. I o ile ekspozycja może zaciekawić, to całe zwiedzanie trwa góra 10 minut a kosztuje aż 7 Euro. Interesujący jest budynek muzeum - to rekonstrukcja XVIII wiecznego fortu (São João Baptista - św Jana Chrzciciela), który bronił tej części wybrzeża przed piratami.
Możliwość obejrzenia Porto Moniz z wysokości oferuje taras widokowy Miradouro da Santinha Znajduje się on tuż przy głównej drodze i ma sporo miejsca na zaparkowanie auta.
Fajã Quebrada Nova
Miejsce to można w skrócie opisać jako ogródki działkowe na końcu świata. Na położonych nad brzegiem oceanu poletkach uprawia się warzywa i winorośl. Ponad zieleń wyrastają czerwone dachy dość licznych kamiennych domków. Widok ten można by nawet nazwać dość typowym (jak na Maderę), gdyby nie to, że miejsce oddziela od reszty wyspy klif wysokości 450 metrów.
Na dół kursuje kolejka linowa - prawdopodobnie najbardziej stroma i „przerażająca” na Maderze. Została zbudowana dla maderskich rolników, wiec nerwami turystów raczej nikt się przy jej projektowaniu nie przejmował. Bilet w obie strony kosztuje kilka euro. Na dole nie ma obsługi, wiec wagonik trzeba przyzywać. Robi się to specjalnym przyciskiem.
Tak jak i inne fajã, miejsce wygląda na nieco już zapomniane przez Boga i ludzi. Na tym tle, szeroka, wyłożona kostką bauma promenada wzdłuż brzegu wygląda jak z innej bajki. Z dolnej stacji kolejki, do najdalszego miejsca Quebrada Nova jest około kilometra.
Zanim zbudowano kolejkę linową, jedyną drogą na dół była ścieżka Vereda do Calhau Można z niej skorzystać także dziś, choć jest ona nieco zaniedbana.
Ścieżka zaczyna się przy górnej stacji kolejki, po czym biegnie zakosami po stromym, nadmorskim zboczu. Po pewnym czasie zagłębia się w głęboki kanion rzeki Ribeira do Tristão, którym dociera się do plaży. Koniec to dolna stacja kolejki.
Długość szlaku, w jedną stronę, to 1.8 km, czas przejścia 1 h, poziom trudności - umiarkowany.
Zarówno ścieżkę, jak i Fajã Quebrada Nova można podziwiać z punktu widokowego Ponta da Ladeira Są tutaj stoły piknikowe i prawdopodobnie oprócz was, nie będzie tu nikogo innego. Idealne miejsce na chwilę wytchnienia i posiłek. Można tu dojechać samochodem. Kilkanaście metrów od punktu znajduje się zejście na ścieżkę, która łączy się z Vereda do Calhau.
Levada da Ribeira da Janela
Ribeira da Janela to najdłuższa rzeka na wyspie. Płynie przez monumentalną, wygiętą w łuk dolinę, która z wyjątkiem terenów przy wylocie do oceanu jest niezamieszkana i porośnięta lasem. Jej zielone wzgórza przywodzą na myśl amerykańskie filmy z akcją osadzoną we wietnamskiej dżungli. W taką właśnie dzicz prowadzi szlak wzdłuż tytułowej lewady.
Dojście do źródła lewady, czyli miejsca gdzie łączy się ona z rzeką Janela jest pewnym wyzwaniem. Szlak ma 11 km długości (plus powrót) i przebiega przez kilka długich tuneli, w tym jeden kilometrowej długości. Dlatego przedstawię tutaj skróconą wersję szlaku.
Wejście na lewadę znajduje się w pobliżu zabudowań pompowni w osadzie Lamaceiros położonej niedaleko Porto Moniz. Jest tu restauracja, toalety i stoły piknikowe. Cały teren jest zadbany i pełen kwiatów. Z początkowego fragmentu szlaku można podziwiać panoramę miasteczka Ribeira da Janela leżącego po drugiej stronie doliny.
Dość szybko jednak otoczenie szlaku traci swój parkowy charakter i znikają wszelkie oznaki cywilizacji. Las wokół robi się mroczny i z kilkoma wyjątkami - nie daje możliwości na podziwianie widoków. Pod koniec omawianej trasy, znajdują się dwa tunele a między nimi najbardziej charakterystyczne miejsce na szlaku - skalny kocioł o pionowych ścianach. Gdy jest wilgotno, pojawia się tu wodospad, który spadałby prosto na szlak gdyby nie zbudowany nad nim daszek.
Około 700 metrów za drugim tunelem znajduje się murowany domek obsługi lewady, który stanowi punkt powrotny trasy. Nie traci się natomiast wiele (widoków), gdy zawróci już w skalnym kotle.
Długość szlaku, wliczając powrót, to 11.5 km, czas przejścia: 4 h. Szlak jest generalnie łatwy, choć w kilku miejscach przydały by się barierki. Należy się też przygotować na wszechobecną wilgoć, zwłaszcza w tunelach. Kropi w nich na głowę i jest ślisko.
Nie należy mylić tego szlaku z innym, o podobnej nazwie czyli Vereda da Ribeira da Janela (PR 15) który znajduje się po drugiej stronie doliny i jest generalnie odradzany przez tych, którzy nim wędrowali.
Ponta Do Pargo
Półwysep Pargo to najbardziej na zachód wysunięta część Madery. Znajduje się tu niewielka latarnia morska, za którą jest nieco miejsca na podziwianie wysokiego, klifowego wybrzeża i kotłującego się w dole oceanu. Warto tu przybyć zwłaszcza pod wieczór, gdy wysoki brzeg oświetlany jest promieniami zachodzącego słońca.
W latarni mieście się niewielkie, darmowe muzeum poświęcone historii budowli. Tuż obok znajduje się parking.
Ponta Do Pargo charakteryzuje dość nietypowy, jak na Maderę krajobraz. Jest tu stosunkowo płasko, teren jest porośnięty trawą i nie ma tu zbyt wielu drzew. Okazją do przyjrzenia się okolicy może być spacer do pobliskiego punktu widokowego Miradouro do Fio . Ścieżka biegnie wzdłuż południowego wybrzeża, starą drogą dojazdową do latarni. Do przejścia jest 0.8 km (w jedną stronę), do pokonania w 20 minut.
Obok punktu widokowego znajduje się malowniczo położona i dobrze oceniana kawiarnia O Fio.
Cascata da Garganta Funda
Garganta Funda, w wolnym tłumaczeniu, oznacza "Głębokie Gardło". Za tą intrygującą nazwą kryje się dość wysoki wodospad (140 m.), wpadający do skalnego kotła w kształcie butelki.
W pełnej krasie można go oglądać po opadach. Gdy jest sucho, zamienia się w wąską stróżkę lub w ogóle zanika. Jednak nawet w takim przypadku, wędrówka do punktu widokowego z którego można go oglądać (Miradouro Garganta Funda) nie będzie stratą czasu. Miejsce to znajduje się niedaleko skraju nadmorskiego klifu, więc i tak jest co podziwiać.
Samochód można zaparkować na końcu drogi o nazwie Caminho do Pedregal. Stąd, do wodospadu, jest około 0.5 km. Stosowny znak wskaże wam drogę.
Levada da Bica da Cana
Szlak wzdłuż lewady po południowej, czyli tej bardziej słonecznej i suchej, części wyspy. Bardzo nietypowo jak na lewadowy szlak, nie wędruje się przez las. Na trasie spotyka się w zasadzie tylko jedno duże drzewo. Jest to jednocześnie jedyny obiekt dający tu cień.
Ze szlaku rozciągają się rozległe i niczym nie ograniczane (chyba że przepływającymi tumanami mgieł) widoki na schodzące w kierunku oceanu doliny. Patrząc z kolei na północ, widzi się skraj płaskowyżu Paúl da Serra i wyłaniające się zza niego wiatraki. Relatywnie stałym elementem tutejszego krajobrazu są też pasące się bez żadnej opieki, samotne krowy. Bywa, że blokują przejście. Około kilometra przed końcem szlaku trafia się na niewielki wodospad .
Długość szlaku, wliczając powrót, to 11.2 km, czas przejścia 4 h. Szlak jest generalnie dość łatwy, ale trzeba się na nim liczyć z pewnymi niedogodnościami. Nie jest to oficjalny szlak, więc nie ma tu barierek, a miejscami wąski murek lewady biegnie wzdłuż stromego zbocza. Ewentualny upadek byłby bolesny.
Bolesne może też być przedzieranie się przez kolczaste krzewy zarastające ścieżkę pod koniec szlaku. Na tym odcinku jest ona generalnie w bardzo złym stanie - woda z lewady tworzy błotne rozlewiska. Poza tym na trasie są dwa podejścia, w tym jedno po schodkach.
Na lewadę wchodzi się z drogi ER209. Wejście znajduje się obok schodków nad kanałem prowadzących do starego budynku. Nieco powyżej i nieco poniżej wejścia znajdują się szersze pobocza umożliwiające bezpieczne zostawienie samochodu.
Paul da Serra
Rozległy płaskowyż w centralnej części wyspy o średniej wysokości około 1500 m n.p.m. Rzeczywiście jest tu dość płasko. Nawet droga ER 110 biegnąca przez płaskowyż wygląda jak narysowana od linijki, co na Maderze (wyłączając nowe ekspresówki, które ukształtowaniu terenu się nie kłaniają) praktycznie nie występuje.
Okolica przypomina step, tylko zarośli jest tu nieco więcej. Na horyzoncie widać niewielkie wzniesienia, czasami kępy drzew. Aktualnie na płaskowyż wraca jego pierwotna roślinność, która została wytrzebiona gdy znajdowały się tu pastwiska.
Stałym elementem krajobrazu Paul da Serra są wiatraki. Wykorzystują one fakt, że jest to wyjątkowo wietrzna okolica no i mało komu tu przeszkadzają. Wiejące tu silne wiatry sprawiły, że płaskowyż został swego czasu odrzucony jako miejsce gdzie miałoby powstać nowe lotnisko. Zamiast tego, rozbudowano stary pas i tym sposobem jadąc ekspresówką na São Lourenço przejeżdża się w pewnym momencie miedzy lasem kolumn podtrzymujących wydłużoną płytę lotniska.
Wracając do Paul da Serra - warto przezeń przejechać, jadać np. do Rabaçal czy Fanal. A dla tych których okolica zaciekawiła, jest kilka interesujących miejsc do odwiedzenia.
Pico Ruivo do Paul
Najwyższy szczyt Paul da Serra (1640 m n.p.m.) zapewniający świetny widok na cały płaskowyż. Patrząc z kolei na północ, można zajrzeć do wnętrza dzikiej doliny Ribeira do Inferno (do której wnętrza prowadzi szlak PR 16). Przy braku chmur (często w dolinie zalegających), widać też odległy o 4 km ocean. Na parking gdzie można zostawić samochód dociera się gruntową drogą. Szlak, wliczając powrót, ma 1.8 km długości, czas przejścia 40 min, poziom trudności - umiarkowany.
Miradouro da Bica da Cana
Kolejny punkt widokowy zlokalizowany na północnym skraju płaskowyżu. Otwiera się z niego widok na rozległą dolinę z miasteczkiem Sao Vicente (często wypełnioną chmurami). Przy dobrej pogodzie widać też w oddali, w charakterystycznym profilu, najwyższe szczyty Madery: Pico Areiro, Pico das Torres i Pico Ruivo.
Ścieżka do punktu ma 700 metrów długości i zaczyna się przy parkingu przy drodze ER 110. Idąc nią niecałe 200 metrów na południe, trafia się na pole kempingowe z ogólnie dostępną toaletą i stolikami kempingowymi skrytymi w cieniu drzew.
Miradouro Lombo do Mouro
Ostry zakręt drogi ER 110 otaczający charakterystyczną skałkę. Zachowując ostrożność można na nią wejść, by móc podziwiać widok na południowe wybrzeże w okolicach Ribeira Brava i najwyższe góry wyspy.
Rabaçal
Porośnięte gęstym, wawrzynowym lasem wzgórza Rabaçal skrywają kilka typowych dla Madery atrakcji. Znajdują się one stosunkowo blisko siebie, więc można je zobaczyć w pół dnia.
Punktem centralnym Rabacal jest leśniczówka. Są tu toalety, sklepik z przekąskami i kilka stołów piknikowych. Z parkingu przy drodze ER 105 do leśniczówki wiedzie wyłączona z ruchu, asfaltowa droga (2 km / 45 min). Wędrówka jest nieco nużąca, warto skorzystać ze specjalnego autobusu o ile ten akurat kursuje.
Dotarcie do leśniczówki jest istotne, bo przy niej zaczynają się szlaki do kolejnych atrakcji. Opisuje je w optymalnej kolejności zwiedzania.
25 Fontes - szlak PR 6
Jest to niewielkie jeziorko otoczone z trzech stron wysokimi skałami. Wpada do niego jeden większy wodospad i całe mnóstwo mniejszych strużek spływających po rdzawych skałach i bujnej roślinności.
Szlak do "25 źródeł" biegnie wzdłuż lewady. Jego długość, wliczając drogę powrotną, to 4.8 km, czas przejścia 2 h. Z wyjątkiem kilku fragmentów po schodach, trasa jest płaska. Miejscami ścieżka jest wąska i zniszczona, ale jest bezpiecznie.
Cascata do Risco - szlak PR 6.1
Prawdopodobnie jest to największy wodospad na wyspie i główna atrakcja Rabaçal. „Groźny wodospad” składa się z dwóch dużych kaskad. Szlak pozwala dojść do punktu widokowego znajdującego się mniej więcej w połowie wysokości dolnej kaskady.
Długość szlaku, wliczając drogę powrotną, to 2.4 km, czas przejścia 1 h. Szlak jest w większości płaski, szeroki, dobrze utrzymany i biegnie wzdłuż lewady. Na jego końcowym odcinku, oprócz samego wodospadu, można podziwiać zbocza imponującej doliny Ribeira Grande.
Lagoa do Vento - szlak PR 6.3
Turkusowe jeziorko do którego wpada górna kaskada wodospadu Risco. Z jeziorka wypływa potok, który po kilkudziesięciu metrach spada z urwiska tworząc dolną kaskadę wodospadu. Jest to miejsce niesamowicie klimatyczne, a do tego, niezbyt licznie odwiedzane przez turystów.
Szlak do jeziorka, wliczając drogę powrotną, ma 3.4 km, a czas przejścia to 1 h 40 min. Jest to ścieżka przez las, miejscami wąska, po opadach błotnista, a jej nawierzchnia w wielu miejscach jest poprzecinana korzeniami drzew. Sporo jest tu schodów.
Levada do Alecrim - szlak PR 6.2
Szlak biegnący wzdłuż lewady (Lewada Rozmarynowa) prowadzi do niewielkiego jeziorka Lagoa do Lajeado. Do zbiornika wpada wodospad, można w nim zaobserwować pstrągi a chętni mogą zażyć kąpieli. Szlak, wyjątkowo, nie zaczyna się przy leśniczówce, a przy parkingu przy drodze ER 105.
Długość szlaku, wliczając drogę powrotną, to 7.0 km, czas przejścia 2 h 30 min. Większość trasy jest płaska i biegnie w mniejszym lub większym stopniu przez las. Trochę monotonną wędrówkę urozmaicają widoki na dolinę.
Dobrze wiedzieć
Patrząc na mapę okolicy, widać że punkt widokowy na wodospad Risco (PR 6.1) znajduje się bardzo blisko Lagoa do Vento. W terenie, oba miejsca dzieli wysoka na kilkadziesiąt metrów ściana, po której spływa wodospad. To dlatego trzeba wędrować dookoła.
Optymalna trasa zwiedzania Rabacal to (wg mnie): parking - leśniczówka - 25 Fontes - Risco - leśniczówka - Lagoa do Vento. Znad jeziorka można przejść skrótem na Levada do Alecrim (PR 6.2) i wrócić nią na parking. Razem daję to około 20 km, w około 6 h. Jeżeli ktoś czuje się na siłach i ma zapas czasu, może dojść do Lagoa do Lajeado na początku Lewady Rozmarynowej.
Cascata dos Anjos
Wodospadów na Maderze jest sporo, ale ten jest wyjątkowy. Spada bowiem na publiczną, normalnie używaną drogę ER 101, biegnącą wzdłuż wybrzeża.
"Wodospad aniołów" ma bardzo duży potencjał na zrobienie ciekawego zdjęcia, wiec bywa tu tłoczno. W kolejce można spędzić sporo czasu a ogólne zamieszanie potęgują przejeżdżające samochody. Trzeba być czujnym, zarówno czekając jak i samemu jadąc drogą.
To ostatnie rodzi problem z parkowaniem. Droga jest wąska i nie ma pobocza. Trzeba się "przytulić", albo do murku od strony morza, albo do skał. Dobrym rozwiązaniem jest zostawienie samochodu w pobliskim miasteczku Ponta do Sol i przyjście do wodospadu na piechotę. To raptem półtora kilometra, a trasa oferuje ciekawe widoki na ocean. Czasem ta opcja staje się koniecznością, bo ze względu na złe warunki (spadające kamienie) droga jest zamykana.
Wędrówka na piechotę ma ten plus, że pozwala odbić na Ponte do Caminho Real - kamienny most będący pozostałością starej drogi łączącej nadbrzeżne miasteczka.
Ponta do Sol
Podobno, jest to najbardziej słoneczne miejsce na Maderze. Ale Ponta do Sol nie jest jedynie ciekawostką meteorologiczną. To warte odwiedzenia, urokliwe miasteczko. Na spacerze, połączonym z wizytą w kawiarni, można tu miło spędzić 2-3 godziny.
Zwiedzanie można zacząć od niewielkiego, historycznego centrum zlokalizowanego wokół kościoła Igreja de Nossa Senhora da Luz Znajdziecie tu miłą dla oka architekturę, wąskie uliczki i zadbaną zieleń. Widoku dopełniając porośnięte bananowcami, nieodległe zbocza doliny w której leży miasteczko.
W planie zwiedzania warto uwzględnić ładnie urządzone punkty widokowe. Jeden na zakręcie drogi Estrada do V Centenario, drugi , położony nieco wyżej.
Kolejnym punktem spaceru może być nadmorska promenada - znajduje się przy niej ciąg eleganckich, pastelowych budynków, są palmy i ławeczki z których można podziwiać ocean. Tuż obok znajduje się plaża, która wygląda wprawdzie niezbyt zachęcająco (duże, szare kamienie) ale posiada niezbędną do plażowania infrastrukturę. Z falochronu ochraniającego plażę, rozciąga się ładny widok na miasteczko i dolinę w której powstało.
Na wschodnim krańcu promenady znajduje się wejście na Cais To charakterystyczna kamienna budowla z malowniczym mostem łączącym stały ląd z niewielką wysepką przy brzegu. Mimo że nie wygląda, to molo (pt. cais). Powstało w połowie XIX wieku i przez wiele lat wyładowywano tu towary i pasażerów. Uchodziło za jedno z najbezpieczniejszych na Maderze.
Levada do Moinho - Levada Nova
Na zboczach doliny, u wylotu której znajduje się miasteczko Ponta do Sol, zbudowano dwie lewady. Zasilane są przez ten sam strumień i biegną z grubsza równolegle do siebie. Z tym, że ta zbudowana później (Nova), znajduje się wyżej na zboczu. Opisywany tu szlak, zabiera na wędrówkę wzdłuż obydwu kanałów.
Szlak zaczyna się i kończy przy kościele w osadzie Lombada (Igreja da Lombada ). Przejście z dolnej lewady (Moinho) na górną (Nova) ma postać schodków i wypada mniej więcej w połowie trasy. Pół kilometra dalej, znajduje się najbardziej charakterystyczny fragment szlaku - lewada biegnie w czymś na kształt skalnego krużganka, przechodząc za taflą wodospadu. Zaraz za tym miejscem znajduje się dość długi tunel.
W odróżnieniu do lewad po północnej stronie wyspy, te opisywane tutaj, w mniejszym stopniu biegną przez las. Dzięki temu, przez długi czas można podziwiać rozległą i głęboką dolinę wzdłuż której się wędruje. Im bliżej wybrzeża, tym na jej zboczach więcej śladów działalności człowieka - budynków, dróg czy tarasów na których uprawiane są banany.
Pod koniec szlaku, schodzi się z lewady Nova miedzy domy osady Lombada. To jeden z bardziej malowniczych fragmentów - widać stąd pomarańczowe dachy Ponta do Sol kontrastujące z zielenią doliny i błękitem oceanu.
Szlak ma długość 8 km, czas potrzebny na jego przejście to 4 h i jest zaliczany do dość łatwych. Jedyne miejsce wymagające intensywnego (choć krótkiego) wysiłku, to schodki między lewadami. Na lewadzie Nova są miejsca, gdzie przydałyby się barierki.
Calhau da Lapa
Jest to kąpielisko, z podobno najczystszą wodą na Maderze, ale... Plaża składa się ze sporych głazów, woda potrafi być wzburzona, a ręcznik można rozłożyć jedynie na krótkim, betonowym pomoście. Nie brzmi to zbyt zachęcająco, ale też nielicznych (póki co) turystów, którzy tu przybywają, przyciąga zupełnie coś innego.
Calhau da Lapa jest zlokalizowane u podnóża wysokiego klifu, w którego naturalnych jaskiniach rybacy zbudowali domki. Budynki wyglądają... intrygująco. Trochę jakby stworzyła je grupa rozbitków. Z tego co akurat było pod ręką. Całość tworzy malowniczy, wart zobaczenia obrazek.
Do Calhau wiedzie scieżka zwana Vereda do Paço Ma około kilometra długości z czego końcowe 300 m. biegnie po schodach - przeważnie stromych i nierównych. Trzeba uważać, tym bardziej, że uwagę od tego co pod nogami odwracają widoki na ocean. Po drodze mija się ładny i całkiem wysoki wodospad, który ma tendencje do zanikania latem. Droga powrotna (pod górę) daje solidnie w kość.
Cabo Girão
Taras widokowy ze szklaną podłogą znajdujący się na skraju nadbrzeżnego klifu o wysokości 600 metrów - najwyższego na wyspie. Miejsce oferuje fenomenalne widoki na południowo-wschodnie wybrzeże, w tym wąziutki pasek lądu miedzy oceanem a podnóżem klifu. Spora wysokość nad poziomem morza sprawia, że można się tu poczuć jak w gondoli balonu albo podczas przeglądania... zdjęć lotniczych.
Nie ma chyba innej atrakcji na Maderze, które miałoby tyle ocen w Google Maps. Można z czystym sumieniem powiedzieć, że Cabo Girão to najpopularniejszy punkt widokowy wyspy. W takim miejscu nie mogło zabraknąć sklepu z pamiątkami (sporego) i kawiarni (dość drogiej).
Patrząc w dół przez szklaną podłogę można dostrzec wąską, szarą plażę i niewielkie pola uprawne przytulone do ściany klifu. Miejsce to nosi nazwę Fajã das Bebras.
To obserwowane co dzień przez tysiące ludzi, a mimo to, odosobnione miejsce, można zobaczyć z bliska. Na dół kursuje kolejka linowa Teleférico do Rancho Górna stacja znajduje się 3.7 km od Cabo Girão jeżeli pojedziecie tam samochodem. Idąc na piechotę i korzystając ze ścieżki Vereda da Levada da Serra dystans zmaleje do niecałych 2 km.
Câmara de Lobos
Miasteczko o którym można powiedzieć, że żyje z rybołówstwa (no i turystów). Tradycyjnego, praktykowanego od wieków, wykorzystującego małe kolorowe łodzie zwane xavelhas. Ich mrowie, cumujące wieczorem w porcie tworzy niezwykle malowniczy obrazek. Marto go zobaczyć. Nie wiadomo, jak długo jeszcze utrzyma się tu ten sposób połowu ryb.
Atmosferę Câmara de Lobos czuć zwłaszcza w bezpośrednim sąsiedztwie portu, gdzie dominuje stara zabudowa i wąskie brukowane uliczki. Są tu sklepy z pamiątkami i bary z przekąskami gdzie stołują się pospołu przyjezdni i miejscowi. Charakter miejsca budują też umieszczane nad uliczkami ozdoby - a to płócienne płachty a to sieci rybackie a to lampiony wykonane z plastikowych butelek.
Po nacieszeniu się klimatem "starego miasta" warto wyruszyć na zwiedzanie portu i okolic. Jest tu kilka ciekawych miejsc.
Mural z lwem morskim - instalacja stworzone ze śmieci przez portugalskiego artystę Bordallo II z okazji Światowego Dnia Oceanów. W zamyśle twórcy, mural przedstawia ofiarę za pomocą tego co ją niszczy. Wątek wykorzystania odpadów (np. puszek), jako materiału twórczego jest kontynuowany na ulicy São João de Deus. Na ścianach budynków znajduje się wystawa grafik z motywami m.in. popkulturowymi.
Capela de Nossa Senhora da Conceição - kaplica poświęcona rybakom. Niewielka i niepozorna z zewnątrz, za to w środku kryjąca bogate, barokowe zdobienia i malowidła. To podobno najstarszy kościół na wyspie. Znajduje się tuż przy porcie.
Winston Churchill - ten znany polityk odwiedził Câmara de Lobos przy okazji krótkiego wypoczynku na Maderze w 1950 roku. Miasteczko zauroczyło Brytyjczyka na tyle, że uwiecznił je na płótnie. Miedziana postać malującego Churchilla (z nieodłącznym cygarem) znajduje się się przy wejściu do hotelu na uliczce okalającej port. Krzesło obok, zachęca do usiądnięcia i wspólnej kontemplacji widoku na port. Jest też taras widokowy nazwany jego imieniem. To stąd malował swój obraz.
Forno da Cal - budynek z wapiennikiem, czyli piecem w którym wypalano skały wapienne w celu otrzymania wapna palonego (niegdyś składnik zapraw murarskich i tynkarskich). Budowla powstała w 1874 roku i funkcjonowała do lat 70 XX wieku. Działała by pewnie dłużej, ale mieszkańcy skarżyli się na smród i dym.
Jardim do Ilheu - niewielki i wysoko położony zielony skwer. Rozciąga się z niego ładny widok na zachodnią część miasteczka i plażę. Znajduje się tu drewniana łódź ze sternikiem „Coroa do Ilheu”. Dzieło sztuki upamiętnia 600 rocznice odkrycia wyspy. Nazwa parku (Ilhéu oznacza wysepkę) nawiązuje do faktu, że teren też był kiedyś wyspą. Powiązanie z lądem powstało w wyniku osuwiska.
Praia de Vigaro - żwirowa, pozbawiona udogodnień (z wyjątkiem parasoli z palmowych liści) i niezbyt tłoczna. Całkiem fajny widok na zachód - zwłaszcza gdy zachodzi słońce.
Nazwa miasteczka (Komnata Wilków) nawiązuje do stada mniszek śródziemnomorskich (rodzaj foki), które bardzo licznie wylegujące się na okolicznych skałach napotkał odkrywca Madery João Gonçalves Zarco.
Câmara de Lobos jest powszechnie uważana za miejsce pierwszego lądowania Zarco na wyspie. Było to w 1419 roku. Tu też powstała pierwsza osada na Maderze.
Ładny widok z góry na miasteczko rozciąga sie z Miradouro da Torre.
Dolina Zakonnic (Curral das Freiras)
Curral das Freiras to niewielka wioska położona na dnie "Doliny Zakonnic", miejsca z wszystkich stron otoczonego najwyższymi górami Madery. Poniżej krótki spis atrakcji które można napotkać w tej okolicy.
Miradouro Eira do Serrado
Punkt widokowy, który wraz z biegnącą do niego ścieżką, jest najlepszym miejscem do podziwiania z góry Curral das Freiras. Wygodna, brukowana ścieżka (około 300 m długości) zaczyna się na przełęczy Eira do Serrado . Jest tu parking, hotel (z widokiem na dolinę), restauracja, kawiarnia i sklep z pamiątkami. Warto spróbować kasztanowych ciasteczek - to tutejszą specjalność.
Caminho das Voltas
Wijąca się licznymi zakosami, miejscami wąska choć brukowana ścieżka, przez wieki była jednym z podstawowych (i najszybszych) sposobów na wydostanie się z doliny. Dziś to ładny widokowo szlak, który pozwala na własnych poczuć nogach z jakimi trudnościami mierzyli się kiedyś mieszkańcy tego odizolowanego fragmentu wyspy.
Ścieżka łączy przełącz Eira do Serrado i centrum Curral das Freiras. Jej długość (w jedną stronę) to 2.9 km z czego ostatnie 700 m biegnie asfaltowa drogą (bez pobocza). Zejście nie jest trudne, ale trzeba uważać na potencjalnie śliskie kamienie nawierzchni. Droga powrotna, ciągle pod górę, to już pewne wyzwanie.
Stara droga ER 107
Z Caminho das Voltas przestano intensywnie korzystać dopiero na początku lat 60 XX wieku, gdy zbudowano drogę ER 107. Ona z kolei odeszła na emeryturę, gdy w 2004 roku zbudowano nowy tunel. Pozostawiona sama sobie, szybko zaczęła popadać w zapomnienie i w końcu została zamknięta.
Dziś ta spektakularna droga przedstawia sobą obraz nędzy i rozpaczy. Pobocza są miejscami zarwane, wszędzie leżą fragmenty skał oderwanych od zbocza a całością próbuje zawładnąć roślinność. Trawa i krzaki nieraz wyrastają wprost ze szpar w nawierzchni. Miejsce ma niezwykły, post apokaliptyczny klimat. Miłośnicy opuszczonych miejsc będą zachwyceni. Należy jednak pamiętać, że wejście na drogę jest niebezpieczne.
Zagrodzony wjazd na drogę znajduje się niedaleko Eira do Serrado. Teoretycznie, drogą można dotrzeć do samej Curral das Freiras. Idac z przełęczy do centrum miasteczka, do pokonania jest 4.5 km.
Miasteczko Curral das Freiras
Za jego centrum (centro) uznaje się okolice placu sąsiadującego z kościołem. Na placu znajduje się informacja turystyczną. Jest to też całkiem ciekawy punkt widokowy. W okolicy można znaleźć restauracje, w których serwowane są potrawy z kasztanów - kulinarny wyróżnik Curral das Freiras. Z kasztanów są robione zupy, kremy, ciasteczka i nalewki. Do polecanych lokali należą Sabores do Curral i La Perla.
Zaciekawionym tematem kasztanów można polecić niewielkie Museu da Castanha czyli Muzeum Kasztanów. Znajduje się ono w domu rodziny, która trudniła się ”kasztanowym biznesem”. Można tu zobaczyć starodawne wyposażenie i dowiedzieć się nieco (angielski opisy) o właściwościach kasztanów i wytwarzanych z nich produktach.
W pobliżu wioski, na rzece płynącej dnem Doliny Zakonnic (Ribeira dos Socorridos), znajduje się naturalne kąpielisko Poço dos Chefes . Woda spiętrzona za pomocą tamy jest na tyle głęboka, że można tu nurkować a odważni nawet skaczą z wysokiej na kilka metrów skały. Na brzegu jest nieco miejsca na rozłożenie ręcznika i opalanie się.
Planują wizytę na dnie doliny można uwzględnić autobus. Z Funchal kursuje linia 81 przewoźnika Horarios do Funchal. Są kursy zahaczające po drodze o Eira do Serrado.
Miradouros do Paredão
Popularny taras widokowy zlokalizowany na wschodniej krawędzie Doliny Zakonnic. Dojście z malowniczo poprowadzonej drogi Caminho Florestal das Serras de Santo António.
Polska nazwa miejsca „Dolina Zakonnic” jest tłumaczeniem angielskiego Nun’s Valley. Nawiązuje ona do nazwy wioski "Curral das Freiras", która w wolnym tłumaczeniu oznacza... „zagroda dla bydła zakonnic”.
W dolinie znajdowały się ziemie należące do klasztoru Santa Clara z Funchal. Na potrzeby zakonnic hodowano tu bydło, z których pozyskiwano mleko i mięso.
Popularna legenda mówi, że zakonnice ukryły się w dolinie, gdy Funchal zaatakowali piraci. I o ile taki atak faktycznie miał miejsce (przeprowadzili go francuscy korsarze w 1566 roku), to historycy wątpią, że eskapada mniszek faktycznie miała miejsce.
Funchal
Stolica Madery jest bardzo dobrą bazą wypadową do zwiedzania wyspy. Czas dojazdu, nawet do najbardziej oddalonych miejsc, nie powinien znacząco przekroczyć godziny. Jednak i samo miasto ma całkiem sporo do zaoferowania.
Na niespieszne zwiedzanie można przeznaczyć cały dzień. Można też poznawać je po kawałku, popołudniami lub wieczorami po powrocie "z terenu". Żeby mieć większość atrakcji w zasięgu spaceru, warto szukać noclegu w promieniu kilometra od Placu Antonimi
Zona Velha
Historyczne centrum miasta - kiedyś było to miejsce do którego strach było wejść. Dziś, tętni turystycznym życiem. Tym, co najbardziej rzuca się tu w oczy (i pozostaje w pamięci), są murale wykonane w ramach projektu "Sztuka Otwartych Drzwi". Większość z nich faktycznie wykonana jest na drzwiach, często budynków, które są w zasadzie ruinami. Zazwyczaj dość malowniczymi.
Głowna ulica dzielnicy to Rua de Santa Maria, która diametralnie zmienia charakter w zależności od pory dnia. Rankiem i po południu jest spokojnie - można bez problemu spacerować, wejść do jednego z licznych sklepów czy podziwiać murale. Wieczorem robi się tłoczno a uliczka zmienia się w jedną wielką restaurację.
Na końcu dzielnicy znajduje się São Tiago Fort . Zwany jest też Żółtym Fortem, a to ze względu na rzucający się w oczy kolor. Budowla powstała na początku XVII wieku i miała za zadanie bronić miasta przed piratami i korsarzami. Dziś, obiekt sprawia wrażenie nieco zapomnianego i zaniedbanego. Tym niemniej, warto wejść na jego mury i spojrzeć z nich na Funchal. Wstęp darmowy. W obrębie murów działa bardzo dobrze oceniana, choć droga restauracja.
Innym charakterystycznymi miejscami w Zona Velha są placyk przy kaplicy Corpo Santo oraz dolna stacja kolejki linowej na Monte czyli Teleférico Funchal-Monte . Ta ostatnia, formalnie znajduje się już poza starym miastem, na wybrzeżu. Jest tu nieco zielni, skatepark, rzeźby czy dwie tradycyjne łodzie zamknięte w szklane gabloty.
Mercado dos Lavradores
Pochodzący z 1940 roku kryty targ, na którym nabyć można różne maderskie produkty - kwiaty, warzywa, owoce (także morza) ale też pamiątki. Bogactwo produktów, kolory i zapachy mogą przeprawić o zawrót głowy. Na zewnątrz oraz w środku budynku można spotkać scenki rodzajowe nawiązujące do wyspy, namalowane na tradycyjnych portugalskich płytkach azulejos.
Targ warto zobaczyć i poczuć, ale jeżeli liczycie się z gotówką, zakupy lepiej zrobić w mniej turystycznym miejscu. Na targu ceny są wysokie a w opiniach można przeczytać o naciągających sprzedawcach. Lepiej też nie dotykać „eksponatów”. Mnie osobiście, nic przykrego tu nie spotkało.
Avenida Arriaga
Najbardziej reprezentacyjna ulica miasta, a w zasadzie to ogromny deptak obsadzony drzewami. Idąc ze wschodu na zachód, można tu napotkać następujące atrakcje:
Sé Catedral do Funchal - katedra, czyli najważniejszy kościół w Funchal. Z zewnątrz wygląda niepozornie, ale w środku skrywa bogate zdobienia, rzeźby i malowidła. Czymś unikalnym jest sufit wykonany z miejscowego drewna cedrowego. Przy katedrze znajduje się pomnik Jana Pawła II.
Popiersie Józefa Piłsudskiego - znajduje się przy (dość prestiżowej) uliczce odchodzącej od katedry w stronę wybrzeża. Popiersie upamiętnia pobyt marszałka na wyspie, który trwał od grudnia 1930 do marca 1931 roku. Był to nic innego, jak urlop regeneracyjny. Co ciekawe, powrót z Madery do portu w Gdyni odbył się na pokładzie okrętu ORP "Wicher" i trwał zaledwie 6 dni.
Estátua João Gonçalves Zarco - pomnik odkrywcy Madery. Za nim znajduje się charakterystyczny budynek Banku Portugalii.
Jardim Municipal - niewielki park z dużą ilości roślin, zarówno miejscowych jak i spoza wyspy. Jest tu staw z domkiem dla ptactwa oraz kilka rzeźb i pomników. Idealne miejsce na chwilę wytchnienia od zwiedzania miasta.
Jardim Botânico da Madeira
Spory ogród botaniczny, w którym zgromadzono około 2 tys. gatunków roślin. Oprócz najróżniejszych kwiatów, znajduje się tu fragment lasu wawrzynowego, okazy ogromnych paproci, kaktusów, monster czy fikusów.
Można zobaczyć z bliska w jaki sposób rosną banany czy ananasy. Jest też kolekcja sukulentów. Dużo tutejszych roślin, to gatunki miejscowe, tyle że zebrane w jednym miejscu. Ogród najładniej prezentuje się wiosną (marzec, kwiecień), gdy kwitną kwiaty.
Na terenie ogrodu są miejsca z których rozciągają się ciekawe widoki na leżące w dole Funchal. Z kronikarskiego obowiązku należy wspomnieć o niewielkim Muzeum Historii Naturalnej. Prezentowane tu wypchana zwierzęta wyglądają trochę strasznie, trochę śmiesznie. Jest też kawiarnia, ale opinie ma bardzo mieszane.
Bilet wstępu kosztuje 7.5 Euro. Można tu dojechać samochodem (parking obok wejścia ) lub zjechać kolejką z Monte. Warto tu zauważyć, że w Monte znajduje się inny znany maderski ogród - Jardim Monte Palace. Miejsce ciekawsze ale też bardziej tłoczne i droższe niż Jardim Botânico.
Co jeszcze warto zobaczyć?
Praça do Povo - plac ten, oraz zielony skwer obok niego to najciekawszy fragment nadmorskiej promenady Funchal. Jest tu sporo kwiatów oraz drzewa i potężne palmy. W ich cieniu kryją się niewielkei kawiarnie i przenośne sklepiki z pamiątkami. Jest też sporo ławek z widokiem na marinę i port (w którym często cumują potężne wycieczkowce). Wśród rabatek można napotkać dwie duże, kolorowe litery NM. To memoriał ku czci Nelsona Mandeli.
Muzeum CR7 - muzeum Cristiano Ronaldo, który urodził się i dzieciństwo spędził w Funchal. W muzeum znajduje się sporo gablot wypełnionych zdobytymi przez niego trofeami i nagrodami - są puchary, złote buty, piłki itd. Główna atrakcja to dwie woskowe figury Cristiano naturalnej wielkości.
Jeżeli nie jesteś wielkim fanem piłkarza, muzeum wyda Ci się prawdopodobnie nieco nudne. Za to opłata za wstęp jest niewygórowana - 5 Euro. W środku jest sklepik z pamiątkami, a przed budynkiem można zobaczyć a nawet dotknąć (z czego wielu turystów korzysta) miedziany posąg Ronaldo. Muzeum znajduje się tuż przy promenadzie Funchal.
Parque de Santa Catarina - największy park w mieście. Jego centralną częścią jest duży trawnik, na którym bez obaw można sobie urządzić piknik. W zależności od upodobań, można to zrobić w pełnym słońcu, lub w cieniu drzew rosnących na skraju trawnika. Pomiędzy drzewami, znajdują się rabatki kwiatów i pochodzących (podobno) z całego świata ziół. Wśród zieleni można trafić na pomniki (m.in. Kolumba), czy zabytkową maszynę do rozdrabniania trzciny cukrowej.
Po zachodniej stronie trawnika znajduje się jezioro ze sztuczna wyspą na której gniazdują ptaki. Po wschodniej stronie, jest niewielka Kaplica Świętej Katarzyny. Z tarasu przed budynkiem kaplicy rozciąga się najlepszy widok na znajdujący się obok port. Jeżeli cichlibyście widok ten podziwiać z filiżanką kawy, możecie udać się do kawiarni na świeżym powietrzu, gdzie napoje serwuje się ze zabytkowego, dostawczego citroena .
Pico do Barcelos - wzgórze, które wyrasta ponad okoliczne zabudowania, przez co stanowi świetne miejsce do podziwiania miasta. Malowniczo jest zwłaszcza wieczorem, gdy Funchal jest rozświetlone światłami. Na samym szczycie są rozłożyste drzewa dające cień i sporo miejsc do siedzenia.
Miradouro do Pináculo - taras widokowy położony na skraju wysokiego brzegu, po wschodniej stronie miasta. Widać stąd zatokę nad którą leży Funchal. Dobre miejsce do podziwiania zachodów słońca.
Miradouro dos Marmeleiros - kolejny taras widokowy z panoramicznym widokiem na Funchal. Można tu wstąpić w drodze do Monte.
Fortaleza de São João Baptista do Pico - forteca zbudowana w XVII wieku. Tak jak i inne tego typu budowle, w celu obrony przed piratami. Początkowo był to główny magazyn prochu na wyspie. W połowie XX wieku, fortecę przejęła Marynarka Wojenna i zrobiła tu centrum łączności. Dziś, w środku można obejrzeć kilka historycznych zdjęć Funchal. Ale to, dla czego warto tu przybyć to widoki z murów. Wstęp wolny.
Kanały - przez centrum Funchal płyną dwie rzeki, które łączą się przy Placu Autonomii, by chwilę później wpaść do oceanu. Prawdopodobnie w obawie przed ich wezbraniami, umieszczono je w wysokich, miejscami kamiennych, miejscami betonowych kanałach. W ich wnętrzu rządzi natura - zarośla, krzaki, bluszcz (czasem kwiaty) są miejscami tak bujne, że nie widać strumienia. Podziwianie tego innego świata umożliwiają liczne mostki przerzucone nad kanałami.
Monte
Miasteczko Monte położone jest na wzgórzach przy północnej granicy Funchal. Ze względu na znaczną już wysokość (ponad 500 m n.p.m.), latem jest tu wyraźnie chłodniej niż w samej stolicy. To właśnie chęć ucieczki przed skwarem (oraz zapewne wspaniałe widoki) sprawiły, że od połowy XIX wieku co bogatsi mieszkańcy Funchal zaczęli wznosić w Monte swoje letnie rezydencje. Atrakcje, których można tu dziś doświadczyć, to pokłosie tamtego ekskluzywnego charakteru miasteczka.
Jardim Monte Palace
Spory (200x300 metrów), założony ponad 200 lat temu ogród w którym na każdym kroku napotyka się przejawy rozmachu i fantazji kolejnych jego właścicieli.
Tuż po wejściu wita zwiedzających drzewo oliwne liczące sobie tysiąc lat. Tuż obok znajduje się kawiarnia zlokalizowana na dachu budynku kryjącego dwie stałe wystawy.
Pierwsza z nich (zajmującą dwa piętra), to zbiór przezabawnych rzeźb wykonanych przez artystów z pochodzącego z Zimbabwe plemienia Tengenenge. Eksponaty były zbierane przez aktualnego właściciela posiadłości. Druga wystawa prezentuje kolekcję około 700 różnego rodzaju minerałów.
Po zwiedzeniu części "muzealnej" można zagłębić się w resztę ogrodu, który jest, dość umownie, podzielony na kilka sekcji. Są tu ogrody orientalne - północny i południowy. Dominuje tu, utrzymana w stylu mała architektura, rzeźby, liczne mostki a nawet coś na kształt pagody do której można wejść i odpocząć. Oprócz tego, jest w ogrodzie sekcje poświęcona rodzimej maderskiej roślinności i palmiarnia.
Wszystko to jednak blednie wobec "Jeziora Centralnego". Jest ono otoczone fascynującymi budowlami, których nie ma sensu opisywać. Lepiej zobaczyć je na zdjęciu albo jeszcze lepiej, na żywo. Niedaleko jeziorka znajduje się budynek dawnego hotelu (działał do połowy XX wieku) - póki co zamknięty na zwiedzających.
W ogrodzie oprócz, co oczywiste, ogromu egzotycznych roślin i kwiatów, można napotkać liczne rzeźby (sporo nawiązujących do dalekowschodnich zamiłowań właściciela José Berardo) oraz bardzo bogatą kolekcje tradycyjnych portugalskich płytek "azulejos". Odnajdziecie na nich zarówno geometryczne wzory jak i scenki rodzajowe.
Podsumowując, 12.5 Euro za bilet na wstępu to jedne z najlepiej wydanych pieniędzy na Maderze.
Carreiros
Szeroki murek stanowiący zachodnią granicą ogrodu Monte Palace to doskonałe miejsce do podziwiania... wykonanych z drewna i wikliny sań, z turystami na pokładzie, zjeżdżających po asfalcie, sterowanych przez dwoje ubranych na biało mężczyzn zwanych carreiros. Ta ciekawa tradycja to jeden z symboli Madery.
Wszytko zaczęło się w XIX wieku, kiedy to mieszkańcy Monte (zapewne byli to wspomniani bogaci rezydenci) odkryli ten właśnie sposób na szybkie dostanie się do leżącego w dole Funchal. Z czasem, środek transportu zmienił się w atrakcję turystyczną.
Trasa zjazdu liczy 1.4 km i biegnie normalnie używanymi ulicami, choć ruch na nich jest niewielki. Zjazd trwa kilka minut. Jadąc w pojedynkę zapłacicie aktualnie 27.5 Euro. Gdy pojedziecie w 2 lub 3 osoby, każda zapłaci 17.5 Euro.
Miejsce z którego ruszają zjazdy znajduje się na uliczce stanowiącą północną granicę ogrodu. Tu też znajduje się kasa biletowa. Punkt końcowy znajduje się na skrzyżowaniu ulic Caminho do Monte i Estr. do Livramento. Mówiąc o tych saniach po angielsku używa się tu słowa "toboggan".
Igreja de Nossa Senhora do Monte
Kościół pod wezwaniem Matki Bożej z Góry, patronki Madery. We wnętrzu budowli, oprócz malowideł i bogatych zdobień, można oglądać posąg Matki Boskiej oraz grobowiec Karola I Habsburga.
Ostatni władca Austro-Węgier, po zakończeniu I Wojny Światowej został zesłany na wyspę, gdzie spędził resztę życia. Pomnik Karola I znajduje się też na dziedzińcu przed kościołem. Dziedziniec to także świetne miejsce do podziwiania panoramy Funchal.
Kolej i kolejka
Dawni mieszkańcy Monte znaleźli sposób na szybkie (i niepozbawione emocji) dostanie się do Funchal. Co jednak z drogą powrotną? Otóż w latach 1893 - 1943 kursowała miedzy tymi miejscowościami kolej szynowa.
To co dziś po niej pozostało, to nazwa ulicy po której kiedyś biegły szyny - Caminho de Ferro (Kolej Żelazna). Na fragmencie tej ulicy przebiega trasa zjazdu carreiros. Na głównym placu miasteczka, czyli Largo da Fonte znajduje się też budynek dawnej stacji Estação Do Monte . Został on ostatnio odnowiony a w jego wnętrzu można obejrzeć kilkanaście historycznych zdjęć i grafiki przedstawiające różne aspekty działania kolejki.
Kolejka na Monte, już jako teleférico, czyli w wersji linowej, powróciła w 2000 roku. To najciekawszy sposób na dostanie się do miasteczka. Dolna stacja kolejki znajduje się na wybrzeżu nieopodal Zona Velha. Górna stacja sąsiaduje z wejściem do ogrodu Monte Palace. Bilet kosztuje aktualnie 12.5 Euro, podróż trwa około 20 minut.
Jeżeli do Monte przyjedziecie samochodem, możecie go zostawić na sporym parkingu .
Pico Areeiro
Wyspa praktycznie w całości poprzecinana jest górskimi grzbietami. Jest jednak obszar, gdzie maderskie góry przyjmują szczególnie spektakularną postać. Gdzie pojawiają się nagie skały i strzeliste szczyty. Stosunkowo duża wysokość powoduje, że na chmury zalegające w dolinach patrzy się z góry nad sobą mając błękitne niebo.
Bramą do tego obszaru jest Pico Areeiro - trzeci pod względem wysokości (1818 m n.p.m.) szczyt wyspy. I jest to brama szeroko otwarta dla każdego, bo prawie na samą górę wiedzie wygodna asfaltowa drogą. Przybywających wita duży parking (choć i tak szybko się zapełnia), restauracja, bar z pamiątkami i potężny wojskowy radar. Ogranicza on nieco widoki, wiec po "zdobyciu" właściwego szczytu warto rozejrzeć się po okolicy. Jest tu kilka miejsc, które koniecznie trzeba zobaczyć.
Miradouro do Juncal - taras widokowy, który jest idealnym miejscem do podziwiania wschodów słońca. Znajduje się ok 400 m. na wschód od Pico.
Ninho do Manta (Gniazdo Myszłowa) - półka skalna z której roztacza się wspaniały widok na Pico Areeiro i doliny ciągnące się aż po północne wybrzeże w okolicy Porto da Cruz. Z Pico Areeiro do Ninho do Manta jest do przejścia 750 m. / 20 min.
Pedra Rija - wyjątkowo wąska grań z przepaścią ziejącą po obu stronach. Ekscytujący fragment szlaku zakończony ciągnącymi się wysoko pod górę, wykutymi w skale schodami. Schody te to bardzo popularny kadr na zdjęciach z Madery.
Szlak PR1 - Vereda do Areeiro
Ninho do Manta i Pedra Rija leżą na szlaku PR 1. Zaczyna się na Pico Areeiro i prowadzi na Pico Ruivo (1862 m n.p.m.) - najwyższy szczyt wyspy. To typowo górski szlak dostarczajacy ogrom widoków i wrażeń. Według wielu, to najciekawszy szlak na Maderze.
Najbardziej znane miejsca na szlaku to opisywane już Ninho do Manta i Pedra Rija. Znajdują się stosunkowo niedaleko Pico Areeiro, a odpowiadają za dobre 50% wrażeń ze szlaku. Co nie znaczy, że nie warto iść dalej.
Tam bowiem, oprócz kolejnych widoków na rozległe doliny i szczyty gór, czekają m.in dwa długie tunele, mordercza wspinaczka po stalowych schodach na przełęcz między Pico das Torres a Pico Ruivo czy wędrówka wśród uschniętych w wyniku pożaru drzew.
Pół kilometra przed końcem znajduje się Casa do Ruivo - schronisko, sklep, bar, źródełko z wodą za darmo i toalety - jedyne na szlaku. Cel szlaku, wierzchołek Pico Ruivo jest rozległy, dość płaski i wybrukowany.
Długość szlaku, wliczając drogę powrotną, to 10.8 km, przejście powinno zająć około 6 h. Szlak jest dość męczący. Posiada sporo stromych podejść, zazwyczaj w postaci schodów. Tunele mogą być wilgotne i wymagają latarki. Często wędruje się w sąsiedztwie stromych przepaści. Na szczęście są solidne barierki.
Szlak PR 1.2
To najszybszy i najprostszy sposób na dostanie się na Pico Ruivo (5.6 km / 1 h 40 min / wliczając drogą powrotną). Zaczyna się przy schronisku na płaskowyżu Achada do Teixeira. Brukowany szlak jest wygodny i niewymagający. Nieco więcej wysiłku wymaga jedynie ostatnie 0.5 km szlaku. Jest to odcinek za Casa do Ruivo, pokrywający się z PR 1.
PR 10 - Levada do Furado
To kolejny klasyczny szlak wzdłuż lewady. Sporo tu wawrzynowego lasu, ale są miejsca w których rzednie, odsłaniając widok na zmierzające w kierunku oceanu doliny czy najwyższe góry wyspy. O ile niskie chmury i mgła nie ograniczają widoczności.
Na trasie jest kilka tuneli (furado to stare słowo oznaczające tunel) i są one zazwyczaj dość krótkie. Jeden z nich ma postać głębokiej na 20 metrów, wąskiej rozpadliny. Jest to zapadający w pamięć element szlaku, podobnie jak dwa oczka wodne zasilane przez spływające dolinami strumyki.
Długość szlaku to 11 km, czas przejścia 4 h. Szlak jest płaski, jedynie ostatnie 2.5 km to zejście w dół. Nie jest to jednak spacer przez park. Miejscami jest wąsko, zdarzają się zabezpieczone barierkami przepaście, błoto jest prawie pewne a w tunelach trzeba uważać na głowę.
Szlak zaczyna się w osadzie Ribeiro Frio a kończy się na przełączy Portela. Jeżeli zamierzacie wracać do Ribeiro Frio na nogach, możecie zawrócić już przy charakterystycznym (czerwone drzwi) budynku pompowni w Lamaceiros. Całą trasa ma wtedy 17 km (zamiast 22 km) i można ją pokonać w 5-6 godzin.
W osadzie Ribeiro Frio (pl. Zimna Rzeka) oprócz PR 10, zaczyna się inny popularny szlak PR 11 o którym za chwilę. Poza tym, miejsce znana jest powszechnie z hodowli pstrąga tęczowego. Na „fermę” można wejść za darmo. Ryby te, gdy dojrzeją, są wypuszczane i stają się naturalnymi „kontrolerami” jakości wody w ciekach wodnych wyspy.
W osadzie znajduje się bar John's Poncha w którym można spróbować tradycyjnego maderskie drinku „Poncha de Madeira” oraz zjeść niezły sernik. W tak tłocznym miejscu nie mogło też oczywiście zabraknąć sklepów z pamiątkami.
PR 11 - Vereda dos Balcões
Bardzo krótki szlak wzdłuż lewady, który prowadzi na Balcões - jeden z najsłynniejszych punktów widokowy Madery. Z platformy widać zarówno najwyższe góry wyspy jak i ocean.
Długość szlaku, wliczając drogę powrotną, to 3 km, czas przejścia 40 min. PR 11 jest łatwy i bezpieczny. Zarówno szlak jak i platforma widokowa na końcu są szalenie popularne. By uniknąć tłumów, warto się tu wybrać jak najwcześniej. Początek szlaku znajduje się przy drodze ER 103 w Ribeiro Frio.
Ponta do Garajau
Cypel o klifowych zboczach zamykający od wschodu zatokę Funchal. Jest znany z charakterystycznej statuy Chrystusa Króla (Cristo Rei). Nie jest to jedyny powód dla którego warto tu przyjechać, ale opis zacznę właśnie od niego.
Statua zwraca uwagę i przyciąga turystów, bo jest podobna do tej w Rio De Janeiro. Jest od niej niższa (14 m. vs 38 m.) i powstała 4 lata wcześniej - poświęcenie nastąpiło w 1927 roku. Upamiętnia podobno niekatolickich Chrześcijan, którzy po śmierci nie mogli być pochowani na terenie wyspy. Wrzucano ich więc w tym miejscu do oceanu. Organicznie to obowiązywało do 1770 roku.
Niedaleko statuy jest spory parking i toalety. Duża rotacja podróżnych powoduje, ze nawet jeżeli nie ma miejsca, to w przeciągu minut powinno się jakieś zwolnić.
Od podnóża statuy, na kraniec cypla wiedzie króciutka, ale malownicza ścieżka. Kiedyś wypatrywano stąd wielorybów (na które zawzięcie polowano), dziś to okazja do podziwiania kolejnych wspaniałych widoków. No i można zobaczyć twarz Chrystusa zwrócona w stronę oceanu.
Kolejnym miejscem które warto tu odwiedzić, jest Praia do Garajau - kamienista plaża z przejrzystą wodą i całą niezbędną infrastrukturą, w tym gastronomiczną. Spore wrażenie robi piękna sceneria, zwłaszcza pionowe, układające się w warstwy skały cypla Garajau. To jedna z najlepszych plaż Madery.
Na plażę najlepiej zjechać kolejką linową (widać z bliska ciekawe skały cypla). Wprawdzie na dole jest całkiem spory parking, ale wijąca się serpentynami droga dojazdowa od pewnego momentu robi się bardzo wąska. Mijanie się na niej to koszmar.
Garajau w dialekcie maderskim oznacza morskie ptaki. Sporo ich żyje w okolicy, a uaktywniają się zwłaszcza o zmierzchu.
Pico do Facho
Szczyt w pobliżu Machico, z którego roztacza się rozległy widok na São Lourenço oraz miasto. Widać stąd lotnisko, wiec można obserwować startujące i lądujące samoloty. Na szczyt można wjechać samochodem, lub skorzystać z jednej z ciekawych widokowo ścieżek biegnących z Machico.
Vereda do Larano
Stara ścieżka łącząca miejscowości Machico i Porto da Cruz. Jej spory fragment poprowadzony jest skrajem wysokiego, nadmorskiego urwiska, co gwarantuje niesamowite widoki i sporą dawkę adrenaliny.
Dla odmiany, początek szlaku, to relaksująca wędrówka wzdłuż lewady Caniçal z widokiem na wiejską cześć Machico. Po przebyciu urwiska znowu jest spokojnie. Schodzi się coraz niżej uliczkami sennej osady Larano, aż dociera się nad malowniczy brzeg oceanu. Dalsza wędrówka odbywa się drogą wzdłuż kamienistej plaży. Koniec szlaku znajduje się na promenadzie w Porto da Cruz.
Długość szlaku to 12.3 km, czas przejścia 4 h, poziom trudności można określić jako średni. Na newralgicznym odcinku ścieżka jest wąska, barierki symboliczne lub ich w ogóle brak. Często jest tu wilgotno a wiec ślisko. Ostrożność jest wskazana. Nie jest to szlak dla osób z lękiem wysokości.
Szlak jest długi, wiec powrót na nogach jest wyzwaniem. Rozwiązaniem jest skorzystanie z taksówki lub autobusów. Inne rozwiązanie, to przejście fragmentu szlaku i powrót do Machico. Można w końcu zacząć w Larano i od razu wejść na najciekawszy odcinek.
Porady praktyczne
Warto się mentalnie nastawić na nisko wiszące chmury, mgłę i desz. Zjawiska te dotyczą zwłaszcza północnej cześci wyspy nad którą napływają chmury znad oceanu. O tyle dobrze, że zwykle zatrzymują się one na łańcuch górskich cignących się przez środek wyspy. Dlatego na półudniu jest zdecydowanie bardzije słonenie, ciepło i sucho.
Szlaki lub ich fragmenty bywają czasowo zamykane. Powodem są osuwiska lub zarwania. Warto kontrolować sytuację, chociażby zagladając na Google Maps. W wizytówce miejsca, zwłaszcza jeżeli jest to dość popolarny szlak, pojawia się informacja o zamknięciu. O problemach często też piszą ludzie w opiniach - tu należy wybrać sortowanie od najnowszych.
Lotnisko na Maderze nie jest tak straszne jak malują. Ze względu na wiejące tu silne wiatry, uchodzi za niebezpieczne. Fakt, może się wam trafić twarde lądowanie. Jednak wg mnie, dużo większym problemem, może być niemożność wylądowania i odesłanie samolotu np. na Wysypy Kanarysjskie. Trzeba się liczyć z taką ewentualnością.
Niezbędny ekwipunek Jeżeli zamierzacie przemierzać maderskie szlaki, przydadzą się trzy rzeczy. Buty trekingowe - z solidną podeszwą i takie które łatwo wyczyścić z błota o które nie trudno na lewadach. Ze wzglądu na opady deszczu czy zdarzające się przejścia pod wodospadami, warto mieć w plecaku kurtkę lub płaszcz przeciwdeczowy. Ostatni, polecany element ekwipinku to latarka czołowa. To coś niezbędnego w tunelach, które często mają kilkadziesiąt metrów. Niby można używać latarki w smartfonie, ale zajęta jest wtedy jedna ręka. A tunele są zazwyczaj wąskie, niskie i wilgotne.
Na czas pobytu na wyspie można zamieszkać w jednym miejscu. Madera jest stosunkowo niewielka i ma dobrze rozwiniętą sieć dróg ekspresowych, wiec jadąc (samochodem) skądkolwiek dokądkolwiek poświęcicie na to maksymalnie godzinę z ogonkiem. A na Maderze, jadąc gdziekolwiek, nie sposób się nudzić. Ja, jako bazę wypadową polecam Funchal.
Poruszanie się autobusami po Maderze to opcja dla bardzo cierpliwych i gotowych na wyrzeczenia. Autobusy kursujące po wyspie służą przede wszystkim lokalnej ludności, wiec zatrzymują się na niezliczonej liczbie przystanków. To znacznie wydłuża czas przejazdu w porównaniu do auta. Nawet trzykrotnie. Autobsuy nie dojeżdzają też do wielu popularnych atrakcji.
Parkowanie na Maderze. Przy szlakach, punktach widokowy i innych atrakcjach są zazwyczaj wydzielone parkingi a w ostateczności nieco szersze pobocze. Z wolnymi miejscami zazwyczaj nie ma problemu, no chyba że mowa o najpopularniejszych miejscach np. Pico Areiro, Queimadas (szlak PR 9) czy Ribeiro Frio. W tym przypadku warto przybyć możliwie rano lub późnym popołudniem. Parkingi w takich miejscach są zazwyczaj daromowe.
W centarch miast, zwłaszcza tych na południu, parkowanie jest zazwyczaj płatne. Decyduje o tym kolor linii ograniczającyh miejsca parkingowe - linie białe - parkowanie darmowe, linie niebieskie - parkowanie płatne. Parkometry często przyjmują tylko monety. Często jest też na nich napisane kiedy płącić nie trzeba - np w weekendy czy po określonej godzinie.
Jeżeli nocujecie w Funchal i wasz hotel/hostel nie ma parkingu, warto poszukać w okolicy parkingu wielopoziomowego. Koszt parkowania w takim miejscu to zazwyczaj kilka euro za dzień.
Warto mieć na telefonie aplikację z mapami szlaków działającą offline. Szlaki na Maderze są zazwyczaj dość dobrze oznaczone w terenie, ale aplikacja, która pokazuje położenie nie zaszkodzi. Polecam mapy.cz - podobnie jak w innych tego typu programach ściąga się wskazany obszar na telefon i wtedy dostęp do Internetu nie jest już wymagany.
Mini słowniczek - poniżej kilka słów, które regularnie przewijają się w nazwach atrakcji: miradouro - punkt widokowy, vereda - ścieżka, pico - szczyt, ribeira - rzeka, cascata - wodospad.